Hmmm...
Zastaniawiamy się ostatnio w tej chwili wolnego od wszelakich robót ziemnych co to dalej z naszą lekko podmokłą działką zrobić?
Pół żartem pół serio wymyślamy opcje, że może by oczko wodne wykopać albo mini staw, który by w naturalny sposób ściągał nadmiar wody np. opadowej? Może zrobić drenaż całej działki do rowów
i liczyć, że natura nas polubi? Może dom zostanie otoczony fosą a my wybudujemy most zwodzony, kupimy dwie łajby, wiosła i jedziemy?
W tych wszystkich rozmyślaniach nie zawsze optymistycznych mój mąż powiedział "moja żona jest romantyczną kobietą wiec zbuduję jej małą Wenecję"
:) czyż to nie piękne?
I już nie martwię się w ogóle:)
Podoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńFajny ten domek na stawie
OdpowiedzUsuńMożna wykorzystać atut zamiast skupiać się nawadzie.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis
OdpowiedzUsuń