Drobnymi kroczkami do celu... dzięki mojemu mężowi, który zrobił nam ogromną niespodziankę i zjawił się tuż przed sylwestrem w drzwiach, ot tak po prostu :)
Krzysiek wraz z zaprzyjaźnionym hydraulikiem zabrali się za dokończenie naszego koszmaru zwanego Kotłownia
wielki bałagan, który cieszy:)
Trochę wcześniej zleciliśmy umieszczenie wkład komina na swoim miejscu.
Z wylewki wychodzi dolot powietrza. W tej chwili przez pomyłkę panowie założyli dolot sterowany ręcznie ale my będziemy mięli elektroniczny sterowany przez sterownik. Na sterowniku będziemy wstukiwać temperaturę wody jaką chcemy mieć w obiegu i przez tą rurę będzie wlatywała odpowiednia ilość powietrza zaczerpniętego z zewnątrz by spalać drewno w odpowiednim tempie by osiągnąć daną temperaturę.
Nie wiem czy zrozumiale to wytłumaczyłam, jestem tylko kobietą hihi
dane wkładu
A tu już cała hydraulika podpięta
Aktualnie to moje najbardziej aktualne zdjęcie naszej kotłowni ale ogólnie jest skończona przy najbliższej okazji zrobię zdjęcie w pełnej krasie:)
Podjazd usypujemy nadal. Jeszcze sprowadzimy z 2 transporty gruzu i będziemy go wygładzać ale w efekcie na samej górze będzie żwir.
zrobiliśmy też szpalety na obu bramach garażowych
a oto sterownik do kominka zafoliowany bo jakoś nie chciało mi się go rozpakować
Na zimę za pomocą sprężarki wypompowano calutką wodę z obiegu, trwało to cały dzień
Szczerze mówiąc znowu nie wiem kiedy znowu coś napiszę. Pewnie następnym razem pochwalę się kominkiem już obudowanym
Do następnego