Idzie robota do przodu to najważniejsze. Już prawie panowie skończyli ocieplać domek.
Dziś byłam chwilkę na budowie zerknąć i taki oto widok mnie zastał. Zastały mnie też problemy
(bo przecież bez nich się nie obędzie)...
:)))
Dom jest zagruntowany by nie ciągnęło wilgoci z zewnątrz i na tym w tym momencie zakończymy. Nie mamy teraz pieniędzy na końcowy efekt, może za parę lat, poza tym to dla nas nie jest priorytet.
Dziś byłam chwilkę na budowie zerknąć i taki oto widok mnie zastał. Zastały mnie też problemy
(bo przecież bez nich się nie obędzie)...
:)))
Dom jest zagruntowany by nie ciągnęło wilgoci z zewnątrz i na tym w tym momencie zakończymy. Nie mamy teraz pieniędzy na końcowy efekt, może za parę lat, poza tym to dla nas nie jest priorytet.
Jeszcze tylko jedna strona domu i jutro osadzają parapety i koniec no chyba, że będą robić jeszcze nasz koszmarny komin. Już zdążyłam go znienawidzić!
A oto nasz koszmar!
Komin wysoki na ponad 2 metry i nie wiadomo po co. To jeden z naszych błędów budowlanych. Aktualnie do niczego nam się nie przyda bo piec gazowy odprowadzany będzie rurką wyprowadzoną ze ściany- - podobno piec jest wtedy wydajniejszy?
Komin jest potężny - jest tam ciąg na gazowe spalanie i na klasyczny piec węglowy ( w razie gdybyśmy kiedyś zmienili piec na węglowy).
Komin nie został do końca obrobiony na etapie pokrycie dachowego i trudno dojść prawdy dlaczego tak się stało. Komin zacieka i to jest problem. Goście od ocieplenia stwierdzili, że komina nie zrobią bo jest duuuży i nie ma jak postawić rusztowania a blacha jest cienka i chyba z Chin pochodzi i oni sie na to nie piszą bo zniszczą i będzie na nich! Kazali dzwonić po tych co blache kładli by blache sciągnęli , z kolei ci od ocieplenia komin zrobią a potem znowu ci od blachy niechy przyjadą i komin obrobią i blache dookoła komina ułożą.
Grunt w tym, że jeden zwala na drugiego i nikomu się nie chce roboty zrobić!!!
K***A mać!!! zawsze coś!!! a nawet jeśli się wydaję, że już nic złego się nie może wydarzyć to coś sie dzieje;(
W takich sytuacjach czuję się jak żeński odpowiednik Supermana - Superwoman!
Sprawę trzeba będzie załatwić po męsku tak jak z drzwiami frontowymi kiedyś hihi
Mocy przybywaj!
Po blogu widac ze dla Pani nie ma rzeczy niemozliwych do zrobienia;-) Mam pytanie...ile wynosi wysokosc od podlogi do sufitu???i ile cm. robiliscie sufity podwieszane bo ladnie wygladaja?
OdpowiedzUsuńProszę zerknąć w projekt i zmierzyć ścianę od podłogi do sufitu. Sufity podwieszane są tylko w holu bo tam ukrylismy rury od wentylacji i oświetlenie, przewody a co do kuchni to z takich samych powodów co w holu.
UsuńFaktycznie - ten komin to aż z przodu widać.. Mój tez jest z tyłu domu, aż się musze przyjrzeć, ale go chyba nie widać aż tak..
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo energii w znalezieniu wyjścia z sytuacji! Superwoman warto czasem byc :)
Nasz komin tez przeciekał. Na szczęście odkryliśmy to przez ociepleniem poddasza (inaczej kisiło by się w wacie). Z tego co mi wiadomo od u innych znajomych_budujących to dość powszechny problem. My wezwaliśmy dachowców, przyjechali, zaimpregnowali komin silikonem w płynie o problem znikł.
OdpowiedzUsuńCo do wykończenia komina to nasi elewatorzy też zrobili nietęgie miny na wiść o tej robocie, choć u nas komin o połowę niższy, ale ostatecznie podjęli wyzwanie.
Życzę powodzenia w tej walce.
Mozna skontaktowac sie z tobą mailowo?
OdpowiedzUsuńEdyta
Wow świetnie to wygląda. Ja też planuje się budować chodziarz po kilku latach pracy dla http://www.ocmer.com.pl i budowaniu ogromnych hal, słowo "budowa" przyprawia mnie o ciarki na plecach :D. Wygodnego mieszkania :)
OdpowiedzUsuńImponujący komin, niezwykle miło jest patrzyć, jak dom nabiera kształtów, a budowa cały czas przybliża się ku końcowi :)
OdpowiedzUsuńMiło poczytać takiego bloga
OdpowiedzUsuńPrzy budowie domu drobne bądź większe problemy to raczej norma
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuń